Kurs EUR/USD pozostaje pod presją na początku ważnego tygodnia i po kluczowym sygnale. Investing.com - Ubiegły tydzień był w dużej mierze niedźwiedzi dla notowań EUR/USD, a para walutowa
Znam ludzi, którzy uciekli przed płcią przeciwną w celibat. Powodował nimi strach przed tym, co wydawało im się obce i niebezpieczne. Podczas pewnego obiadu siedziałam obok duchownego, który o mało co nie zakrztusił się rosołem, kiedy usłyszał, że mam doktorat i uczę w seminarium: "Po co to pani? Po co to klerykom?". Odpowiedziałam tak, że miałam już spokój do końca uroczystości. Pierwszych rozdziałów Pisma Świętego nie można czytać dosłownie. Polegniemy już na początkowych zdaniach Księgi Rodzaju: "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. [...] Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!»" (Rdz 1, To co było najpierw: niebo i ziemia czy światłość? Takich zagadek znajdziemy więcej. W poemacie o stworzeniu nie chodzi o to, by liczyć dni stworzenia. Ukrywa się tu coś więcej, czego zwykłe opowiadanie nie jest w stanie przekazać. Razem jesteśmy doskonali Ten, który jest życiem, dzieli się swoim bytem. To, co od zawsze istniało w Jego umyśle, przybiera kształt. Pojawia się we wszechświecie poza Bogiem, ale z Jego rozkazu i z Nim nieodłącznie złączone. Życie udzielone przez Boga jest przywilejem całego stworzenia. Darem. Aby go otrzymać, nie trzeba niczego rozumieć. Stwórca obdarowuje hojnie, zarówno człowieka, jak i wszystko inne, co z Jego woli zaistniało na ziemi. Wśród wszystkich stworzeń szczególne miejsce zajmuje człowiek. Powołanie go do życia w szóstym dniu nie jest przypadkiem. Kryje się za tym pewna ważna dla nas prawda. Bóg powołuje człowieka do życia w ostatnim dniu stwarzania i od razu przydziela mu misję: będziesz panował nad całym stworzeniem (por. Rdz 1,28). Stwórca dzieli się z ludźmi nie tylko swoją istotą, ale i swoimi kompetencjami. Zaraz po stworzeniu Bóg wprowadza istotę ludzką w szabat, czas świętego odpoczynku. To ciekawe, bo człowiek jeszcze nie zdążył nic zrobić, zmęczyć się jakąkolwiek pracą. Rozpoczyna jednak swoje ziemskie bytowanie od świętowania w obecności Boga. Jakie to niewychowawcze! A gdzie praca, której dobrym wykonaniem powinien zasłużyć sobie na odpoczynek? A może Bóg chce nas przez to czegoś ważnego nauczyć? Na zmagania z trudami życia przyjdzie jeszcze czas. Najważniejsze jest przebywanie w Jego obecności (takie, jakie umożliwia szabat), skupienie na Nim i podporządkowanie Jemu. Jeden dzień z tygodnia, ale za to jak intensywny - wypełniony Bogiem po brzegi. Przebywanie w Bożej obecności uczy nas, kim jesteśmy i kim powinniśmy być. "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1,27). Jesteśmy obrazem samego Stwórcy! To pierwsza myśl. Ale chwila... Czy ten fragment mówi tylko o tym? Kryje się w nim coś jeszcze. Spróbujmy zagłębić się w to bardzo bogate w treść zdanie. Po polsku nie brzmi ono tak niesamowicie jak po hebrajsku, w języku, w którym przed tysiącami lat z natchnienia Bożego zostało zapisane. W oryginale ma ono nieco inny wydźwięk. Bóg stworzył człowieka na swój obraz, a człowiek ten jest rodzaju męskiego (mężczyzna) i żeńskiego (kobieta). Inaczej mówiąc, na człowieka składa się mężczyzna i kobieta. Czy to coś zmienia? Tak. Wiele. W zamyśle Bożym była łączność między kobietą i mężczyzną: dane im człowieczeństwo. Osiągają je wspólnie. Bez kobiety mężczyzna jest niekompletny i kobieta bez mężczyzny nie osiągnie pełni swego człowieczeństwa. Komfortowy celibat Znam ludzi, którzy uciekli przed płcią przeciwną w celibat. Powodował nimi strach przed tym, co wydawało im się obce i niebezpieczne. Z czasem obrośli w arogancję i pogardę - to ich mechanizm obronny. Co by, biedni, zrobili, gdyby w ich życie wkradł się zachwyt dla odmiennej płci? Może ich powołanie ległoby w gruzach - i co wtedy? Tragedia. Zablokowane zostało pierwsze i podstawowe ludzkie powołanie - rozwijać swoje człowieczeństwo; na różnych drogach, na różne sposoby. To pierwszy dar, jaki człowiek otrzymał od Boga, zanim jeszcze przez Jego błogosławieństwo otrzymał płodność. Dostaliśmy siebie nawzajem. A każdy dar jest też zadaniem. Podczas pewnego uroczystego obiadu siedziałam obok duchownego, który o mało co nie zakrztusił się rosołem, kiedy usłyszał, że mam doktorat i uczę w seminarium: "Po co to pani? A przede wszystkim - po co to klerykom?". Wyraźnie chodziło mu o moją obecność w seminarium. Odpowiedziałam: "Po to, żeby nie wyrośli na takich arogantów jak ksiądz". Miałam już spokój do końca uroczystości. W pewnym momencie zrobiło mi się go nawet żal. Okropnie jest żyć w ciągłym poczuciu zagrożenia. Wtedy karłowacieje się duchowo i psychicznie. A Bóg miał inny plan! Nie będziesz dobrym księdzem ani dobrą siostrą zakonną, jeśli nie docenisz, jak cenna jest płeć przeciwna. Nie będziesz dobrym mężem, jeśli nie zachwycisz się kobiecością. I nie będziesz dobrą żoną, jeśli nie potrafisz zachwycić się mężczyzną. Twoje powołanie się nie rozwinie, skarłowaciejesz, bo twoje człowieczeństwo będzie cierpieć i chorować. Kościołowi ani światu nie potrzeba uciekinierów obrastających skorupą grubiaństwa. Tę powłokę trzeba zdrapać, pozbyć się jej chirurgicznym cięciem. To może być bardzo bolesne, ale tego wymaga od nas pierwszy dar, który otrzymaliśmy od Boga razem z życiem. Łaska Boża jest wytrzymałym pilnikiem, twardym młotem i precyzyjnym skalpelem. Da radę niezależnie od tego, ile lat i z jakich powodów twoje serce obrastało skamieliną. Boże "niedoróbki"? Dzieło wydaje się skończone, a jednak Bóg dochodzi do wniosku, że nie! Zobaczył jakiś brak, jakąś niedoróbkę. Mężczyźnie brakuje kobiety! I proszę bardzo, znów ta sama prawda, która pojawiła się wcześniej, ale wyrażona innym obrazem: pełnia jest wtedy, kiedy są oboje! Teraz wszystko gra. Myślę, że wielu z nas spotkało się z powiedzeniem "żebro Adama", które miało być synonimem kobiety. Ja słyszałam je wiele razy. Dopóki jest to żart mężczyzny, który w swoim życiu ceni kobiety, szanuje je i dostrzega ich wielką wartość, wszystko w porządku. Niestety wiele razy określenie to było jak kolec wysunięty ze skorupy pogardy - wypowiadane, by pokazać swoją wyższość i trzymać na dystans. Kto jest temu winien? Bóg, że ubrał w takie ludzkie słowa historię powołania do życia kobiety? Czy może raczej my, bo nie rozumiemy, co czytamy i co Najwyższy chciał nam powiedzieć? Ten opis stworzenia jest bardzo feministyczny. Bóg poprzez swoje słowo upomina się o godność kobiety. Staje w jej obronie i przypomina, jakie jest jej miejsce w ludzkiej wspólnocie. Kość z kości, ciało z ciała, równa w godności, pełnoprawna uczestniczka społeczności. Nic rewolucyjnego? Może dla nas rzeczywiście nie (przynajmniej teoretycznie), ale dla pierwszych odbiorców tego opowiadania to był wielki przewrót. Jest coś niesamowitego w powodzie, dla którego Bóg stwarza kobietę. W Jego dziele, przecież doskonałym, jest jakiś brak. Czy to w ogóle możliwe? Czy to nie herezja? Jeśli założymy, że od początku wolą Boga było stworzenie i mężczyzny, i kobiety - to nie. Bóg daje poznać człowiekowi-mężczyźnie jego ograniczoność i niewystarczalność po to, by odkrył, że powołany jest do wspólnoty. By rozsmakował się w pełni, jaką daje mu jedność z kobietą. Teraz jest doskonałość! Wspólnota, w której się uzupełniamy, która nie jest jednolita, ale jest jednym! O to Bogu chodziło! Kobieta od zawsze była wymarzona przez Boga, od zawsze była w Jego planach, lecz przez jej późniejsze pojawienie się Stwórca pragnie nauczyć czegoś człowieka: że on sam nie da rady, będzie w nim pustka, której nie zapełni pies, kot, papużka ani nawet słoń... Potrzebujemy siebie nawzajem! Piękny ideał. Dobrze jednak wiemy, jak jest w codzienności. Trudno nam siebie nawzajem docenić, zachwycić się sobą w swojej inności. Może się wydawać, że między nami zieje przepaść. Relacja padła ofiarą bierności Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że w opisie grzechu pierwszych rodziców mężczyzna grzeszy inaczej niż kobieta. Niby ten sam owoc, złamanie tego samego zakazu (choć pamiętajmy, że kobiety nie ma obok mężczyzny, kiedy Bóg ustala zasady funkcjonowania ludzi w ogrodzie), a jednak widać różnicę. Tylko kobieta rozmawia z podstępnym wężem i daje się wciągnąć w zasadzkę. Co robi w tym czasie jej mąż? Gdzie się podział? Jest obok, stoi i przygląda się całej sytuacji, słucha i... bierze owoc, który daje mu kobieta. W momencie kuszenia jakby zupełnie niewidoczny, nieobecny, a jednak na wyciągnięcie ręki. Ta bierność mnie zaskakuje. Z pewnością piękno owocu zdatnego do jedzenia kusi i jego, ale... mężczyzna zostawia sprawę swojej kobiecie. Niech ona to załatwi! Niech ona porozmawia z wężem, niech ona zerwie jabłko. On poczeka, aż towarzyszka podsunie mu gotowy do spożycia owoc. W obliczu pokusy i zagrożenia zostaje sama. Mężczyzna jest obok, ale niczego nie robi, mimo że sytuacja dotyczy też i jego. Bierność Adama prowokuje Ewę do podjęcia decyzji. Błędnej i tragicznej w skutkach. Nie dość, że wyrok jest taki, a nie inny, to jeszcze mężczyzna obarcza ją całkowitą winą. Niestety, ten schemat lubi się powtarzać... aż do czasów współczesnych. Znasz to, prawda? W ocenie Boga odpowiedzialność rozkłada się inaczej. Męskie starania, aby zostawić kobietę samą w obliczu zła, które się dokonało, spełzły na niczym. Bóg nie pozwala, by kobieta sama odpowiadała za popełniony czyn. On doskonale wie, co zaszło; wie, jaka jest rola mężczyzny i gdzie on zawinił i wie, gdzie leży grzech kobiety. Adam nie może powiedzieć, że to nie jego sprawa. Bóg przeklina węża i ogłasza karę za grzech pierwszych rodziców. Do błogosławieństwa, jakie wcześniej było udziałem mężczyzny i kobiety, wkrada się gorycz. Ono samo nie zostało jednak cofnięte! Bóg nie wycofuje się z obietnic. Jest wierny, mimo że my okazujemy się wiarołomni. Żadne okoliczności nie zmienią tego, co zaplanował Bóg. Płodność, zdolność do przekazywania życia, zrodzenia potomstwa, dar otrzymany od Boga nie został cofnięty. Bóg, który jest źródłem wszelkiego życia, pozwala czerpać z siebie kobiecie i mężczyźnie. W nich obojgu złożył zdolność do przekazywania boskiego daru, ale... No właśnie! To kobieta wydaje się szczególnie związana z tą tajemnicą. To w niej rośnie życie i z niej przychodzi na świat. Słowa, które Stwórca kieruje do niej po grzechu, dotyczą właśnie tego daru - zdolności przekazywania życia. Nadaje jej imię: Ewa. Hebrajskie Hawa ma oznaczać tę, która rodzi życie, matkę żyjących. Nie jest to tylko jej zawołanie ani tylko sposób, w jaki mężczyzna będzie do niej mówić. W myśl biblijnego zwyczaju imię zdradza najgłębszą część jestestwa tego, kto je nosi. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji *** Tekst pochodzi z książki "Kobiety, które kochał Bóg" autorstwa Marii Miduch. Książkę najdziecie ją w ofercie Wydawnictwa WAM *** Maria Miduch − dr judaistyki i hermeneutyki biblijnej, mgr teologii, mgr studiów bliskowschodnich, wykładowca języka hebrajskiego i Starego Testamentu. Członek Stowarzyszenia Biblistów Polskich, zaangażowana w inicjatywę TJCII Polska. Zakochana w podróżach - szczególnie tych do Ziemi Świętej. Dzięki systemowi inteligentnego treningu będzie to jeden z najnowocześniejszych obiektów na świecie! Nyska Akademia będzie miała "inteligentny" stadion lekkoatletyczny.
Home Społeczność Najnowsze opinie czytelników Video-opinia DC Liga Super-Pets - Wielka psota 9,0 / 10 Opinia Nocna zmiana Stephen King 7,0 / 10 Kolejna bardzo dobra książka S. Kinga, może nie wybitna, ale na pewno godna uwagi i przeczytania, tak jak to bywa, a nawet jest regułą przy zbiorach opowiadań, że poziom jest nierówny, tak i w tym przypadku znajdziemy w tym zbiorze opowiadania będące arcydziełami, opowiadania wybitne, bardzo dobre, dobre, oraz przeciętne. Poniżej zamieszc... Czytaj więcej Opinie i Video-opinie [3 013 564] Sortuj:
Na początku pewnego bardzo ważnego zebrania było o 5 kobiet więcej niż mężczyzn. Po piętnastu minutach przyszli jeszcze spóźnieni pan Józio i trzy panie z księgowości. Wtedy zanudzony pan Tadeusz zauważył, że kobiet jest dwa razy więcej niż mężczyzn. Każdy z nas miał w życiu okres, kiedy chciał spróbować czegoś nowego. Często jednak mówimy sobie wszystko jest trudne i na tym kończą się nasze próby. Powracamy wówczas do starej podejmować kolejne próby, poddajemy się zaskakująco łatwo. Zapominamy o tym, że na początku wszystko jest trudne i po prostu trzeba przetrwać ten nowych rzeczy i wyrabianie nowych nawyków to coś bardzo dobrego. Zdobywanie umiejętności jest dla nas korzystne. Choć możemy zdawać sobie z tego sprawę, ciężko jest wyłamać się z rutyny i dokonać zmiany. Niełatwo jest opuścić swoją strefę komfortu. Koniec końców budujemy ją przecież od lat!Kiedy jednak spojrzysz w przeszłość, szybko przekonasz się, że na nic nie jest zupełnie proste. Każda najmniejsza rzecz wymaga od nas pewnego wysiłku. Musisz dać z siebie więcej. Wszystko jest trudne, ale tylko na naukiKiedy przypomnisz sobie wczesne lata swojego życia, zauważysz że od samego początku musiałeś się uczyć. Chodzenie, mówienie, dodawanie i odejmowanie, pisanie… możesz sobie wyobrazić poddanie się w trakcie nauki którejkolwiek z tych czynności? Na początku ciężko było Ci opanować każdą z tych umiejętności. Upadałeś, popełniałeś błędy, ciężko było przyswoić sobie nabytą wiedzę. Wszystko to dzisiaj jednak wydaje ci się śmiesznie proste.“To trudne. Często chowamy się za tym słowem, tak by nie musieć sprawdzać własnych możliwości.” -Anonim-Większość wyzwań na początku wydaje się trudnymi, gdyż musisz przebrnąć przez etap nauki. Wymaga on silnej woli, motywacji, pragnienia i celów. Przypomnij sobie o tym jak zdobywałeś prawo jazdy. Ciężko jest na początku ogarnąć tak wiele różnych rzeczy. Dzisiaj prowadzisz pewnie zupełnie nieświadomie. Jest to czynność niemal uczymy się chodzić, stale upadamy, ale mimo to nie poddajemy się. Kiedy jednak nie radzimy sobie z nowym pomysłem w dorosłym życiu, to porzucamy pomysł niemal zupełnie. Dlaczego tak się dzieje? Wydaje się, że wraz z wiekiem stajemy się bardziej oporni na proces nauczania. Stale szukamy łatwej drogi. Ludzie skłaniają się w stronę tego, co nie wymaga zbyt wiele pracy, czy też znaczących zmian w ich życiu. Nawet jeśli wiedzą, że zmiana ta może być dla nich zapominamy, że na początku wszystko może wydawać się trudne. Koniec końców próbujesz czegoś po raz pierwszy i brakuje Ci wiedzy, czy umiejętności. Negatywność kiedyś jednak się kończy. Męczy Cię stałe powtarzanie “Nie dam rady…”, “To dla mnie za wiele…”, “To zbyt trudne…”, czy “Nie poradzę sobie…”.Jeśli nauczyłeś się mówić, pisać i prowadzić samochód, to dlaczego akurat ten nowy projekt ma zakończyć się niepowodzeniem? Jaka jest różnica?Wszystko jest trudne, kiedy mówisz sobie “nie dam rady”Różnica tkwi w czynionych sobie wymówkach, które mają powstrzymać cię przed dokonaniem zmian w swoim życiu i wyłączeniem autopilota. Kiedy żyjesz na autopilocie, przechodzisz przez swój dzień nie odczuwając radości, nie urozmaicasz go w żaden sposób. Czujesz się bezpiecznie, bo robisz to, co zawsze i nie wymaga to od ciebie żadnego dodatkowego jednak będziesz zmuszony przejść przez proces nauczania. Może to być prawo jazdy, czy też szkolenie w pracy. Udaje Ci się pokonać przeciwności i osiągnąć swój cel, bez względu na to jak bardzo byłby on trudny. Dlaczego? Dlatego, że pokonujesz najtrudniejszy etap i zaczynasz czuć się komfortowo w obliczu swojego porzucisz proces nauczania, to co trudne nigdy nie stanie się może wydawać się trudne, kiedy powiesz sobie “nie mogę”. To tak zwany autosabotaż. To wymówka przed osiągnięciem czegoś, co dałoby Ci nowe możliwości. Często uciekamy się do tej metody, kiedy próbujemy pozbyć się złego nawyku, takiego jak na przykład palenie papierosów. Podobnie dzieje się kiedy próbujesz wyrobić w sobie nowy nawyk, który zmieni twoją rutynę, jak na przykład sobie, że nie dasz rady, choć tak naprawdę to kłamstwo. Powinieneś raczej mówić “to nie tak że nie dam rady, po prostu nie chcę”. Wygodnie Ci w twojej strefie komfortu (stąd też jej nazwa). Nie musisz się zbytnio martwić, nie musisz dawać od siebie więcej niż zazwyczaj. Medytacja, codzienne chodzenie na siłownie, rzucenie palenia, zapisanie się na lekcje rysunku – wszystko to wymaga wysiłku i pewnej zmiany w Twojej codziennej wiele nieukończonych wyzwań wiąże się z twoim rozwojem osobistym, a nawet zdrowiem. To tak jakbyś nie uważał siebie za odpowiednio ważnego. Stawiasz się na drugim miejscu i szukasz wymówek, aby uniknąć tego co dla Ciebie nowych nawyków z pewnością wymaga wysiłku. Niosą one jednak ze sobą wielkie korzyści. Wszystko co wartościowe wymaga naszej pracy. Na początku wszystko jest może Cię zainteresować ...
Rozpoczyna się ich walka o bardzo wysoką stawkę – i nie mam na myśli tylko 2 milionów. Od początku do końca recenzowanego „Pewnego razu na krajowej jedynce” nie dowiemy się wystarczająco dużo na temat naszych głównych bohaterów – choć niektóre ich historie są pokrótce nakreślane w przeplatających się z obecnymi

Puste półki sklepowe, wysokie ceny i coraz więcej potrzebujących: banki żywności w Niemczech są oblegane jak nigdy dotąd. Kończą się im zapasy. Brakuje też darczyńców i wolontariuszy. Kolejka ciągnie się przez pół osiedla. Zwłaszcza we wtorki, od początku wojny w Ukrainie, przed punktem żywnościowym organizacji charytatywnej „Die Tafel” (pol. „stół”) w Oberhausen jest zawsze pełno. We wtorki bowiem obchodzi się tu Dzień Ukrainy. Jedzenie jest wydawane wówczas tylko uchodźcom z Ukrainy. To nie jałmużna W Oberhausen (Zagłębie Ruhry) już dawno rozeszła się wieść, że w „Die Tafel” można dostać jedzenie za symboliczną kwotę dwóch euro. To ważne, ponieważ chodzi o to, aby nikt poczuł się tu jak odbiorca jałmużny, za którą się nic nie płaci. – Na początku wojny na Dni Ukrainy przyjechały cztery rodziny – mówi przewodnicząca organizacji „Die Tafel” w Oberhausen Silvia Willershausen w wywiadzie dla DW. – Teraz we wtorki przychodzi do nas często 400-500 osób. W sumie w tej chwili mamy dwa razy więcej klientów niż przed wojną. Zarząd "Die Tafel" Oberhausen, Silvia Willershausen i Friedhelm Bever: "Jesteśmy na granicy wytrzymałości". Jej zastępca, Friedhelm Bever, dodaje, że zapotrzebowanie na tanią żywność rośnie także wśród zwykłych klientów: „Przychodzą do nas rodziny w potrzebie, które nie mogą związać końca z końcem lub których członkowie stracili pracę. Wielu ludzi nie radzi sobie także ze stale rosnącą inflacją. Wynosi ona obecnie w Niemczech ponad siedem procent. Jest to najwyższy poziom inflacji od kilkudziesięciu lat. Wszystko drożeje, co jest szczególnie dotkliwe dla biednych ludzi w Niemczech”. Silvia Willershausen ujmuje to tak: „Odczuwamy skutki pandemii koronawirusa, wzmożonego napływu uchodźców i rosnącej inflacji”. Wolontariusze z „Die Tafel” w Oberhausen z najwyższym trudem radzą sobie z nawałem pracy. – Nasi pracownicy dotarli do ściany – mówi Silvia Willershausen. – Kiedyś 108 osób utrzymywało całą machinę dystrybucyjną w ruchu. Dziś jest ich tylko 70. Wielu odeszło od nas z powodu pandemii i już do nas nie powróciło – wyjaśnia. „Jesteśmy wykończeni” Poniedziałek: dzień dla zwykłych klientów. Maik znowu stoi dziś w kolejce. Chciałby, aby DW tak go nazywała. Nie chce ujawnić swojego prawdziwego nazwiska. – „Die Tafel to dla mnie coś bardzo, bardzo ważnego. W przeciwnym razie nie dałbym rady związać końca z końcem – mówi ten 28-letni ojciec jednego dziecka. Jako bezrobotny od pewnego czasu chodzi do banku żywności, aby jakoś utrzymać swoją rodzinę. – Gdy patrzę na wzrost cen, boję się, że nie będziemy w stanie sobie poradzić finansowo. Zwłaszcza energia elektryczna jest coraz droższa. Teraz musimy dopłacić do rachunku za prąd – opowiada. Maik i wszyscy inni, którzy tu przychodzą, należą do biednych ludzi w bogatym kraju. W Niemczech za ubogich uważa się ludzi, którzy mają do dyspozycji mniej niż 60 procent średnich dochodów netto. W tej chwili jest ich około 13 milionów. Klientami banku żywności „DieTafel” są bezrobotni, emeryci i renciści z niewielką ilością pieniędzy, samotni rodzice oraz uchodźcy. Od chwili agresji Rosji na Ukrainę dołączyli do nich uchodźcy z tego kraju. Dla ukraińskiej gospodyni domowej, która została uchodźcą, Anny Iwoninskiej, wtorek jest teraz zawsze "dniem świątecznym". Z pomocą przychodzi im około 950 banków żywności organizacji „Die Tafel” w całych Niemczech. Każdy, kto udowodni, że jest w potrzebie, może zaopatrzyć się tam w żywność, odzież i podstawowe artykuły higieniczne. Ta organizacja charytatywna powstała w Berlinie w 1993 roku z inicjatywy zaangażowanych społecznie kobiet. Jej oddziały utrzymują się z darowizn pieniężnych i przekazywanej im żywności. Nie otrzymują żadnych dotacji państwowych. Wspierają je duże sieci supermarketów, takie jak REWE, Lidl czy Aldi, które przekazują im nadwyżki żywności lub artykuły spożywcze z drobnymi usterkami, które w przeciwnym razie trafiłyby do śmieci. Kryzys w banku żywności Ale ten system znalazł się dziś na granicy swoich możliwości. Kilka dni temu Jochen Bruehl, przewodniczący stowarzyszenia Tafel Deutschland, ogłosił alarm: „Sytuacja w ‘Die Tafel’ jest trudniejsza niż kiedykolwiek przedtem”. Wolontariusze „czasami pracują bez przerwy”. Ponadto brakuje żywności i pieniędzy z darowizn. Bruehl żąda, aby państwo w bardziej skuteczny sposób pomagało ludziom zagrożonym ubóstwem i nie zrzucało tego zadania na barki aktywistów z banku żywności „Die Tafel”. Zarząd stowarzyszenia w Oberhausen cieszy się, że wreszcie zaczęto publicznie mówić o trudnej sytuacji w tej organizacji. Na razie jeszcze nie brakuje jej żywności, ale „brakuje pieniędzy i personelu”, jak mówi Friedhelm Bever. Koszty rosną. Na przykład coraz droższa staje się benzyna do pojazdów, które odbierają żywność z dyskontów, a koszty energii elektrycznej dla urządzeń chłodniczych także mocno wzrosły. Dla Anny Iwoninskiej wtorek jest „najlepszym dniem tygodnia”. Ta młoda matka uciekła wraz z czwórką dzieci na początku marca ze stolicy Ukrainy, Kijowa, do Oberhausen. Bez banku żywności „Die Tafel” życie w obcym kraju byłoby jeszcze trudniejsze. Z najmłodszym z nich, czteromiesięczną Sołomiją na ręku, przechadza się od stoiska do stoiska w pomieszczeniach dawnego kościoła pod wezwaniem Świętej Rodziny. Lady w kościele W środku nadal stoi ołtarz. W ten słoneczny majowy dzień przez okna kościoła wpada do wnętrza kolorowe światło. Pod kościelnymi organami wolontariusze z banku żywności ustawili lady chłodnicze. – Bank żywności jest dla mnie ogromnym wsparciem – mówi Anna Iwoninska. Po czym szybko przechodzi do następnego stoiska z czterema dużymi plastikowymi torbami. W przeciwnym razie może zabraknąć dla niej świeżych ziół, które tak bardzo lubi. Według członka zarządu organizacji „Die Tafel” w Oberhausen, Friedhelma Bevera, wśród zwykłych klientów nie ma prawie żadnych kłótni ani zazdrości z powodu ukraińskich uchodźców. Tylko nieliczni obawiali się, że z ich powodu sami nie zdołają zaopatrzyć się wystarczająco w artykuły żywnościowe. A Anna Iwoninska mówi: „Gdy wrócę do Ukrainy, mam nadzieję, że już niedługo, jest jedna rzecz, za którą na pewno będę tęsknić: za przyjaznym personelem i wspaniałą ofertą ‘Die Tafel’ w Oberhausen”. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Tłumaczenie "bardzo ważne" na hiszpański. Przykładowe zdania: Więc to bardzo ważna informacja. De modo que es una información importante.
. . . . . . . . . . . . Na początku pewnego bardzo ważnego zebrania było o 5 kobiet więcej niż mężczyzn. Po piętnastu minutach przyszli jeszcze spóźnieni pan Józio i trzy panie z księgowości. Wtedy znudzony pan Tadeusz zauważył, że kobiet jest dwa razy więcej niż mężczyzn. Ile osób było wówczas na sali? Odpowiedzi: 9 0 about 13 years ago x-mezczyzni y-kobiety x+5y - 5 kobiet wiecej niz mezczyzn (x+1)+(5y+3y) .. yyy zagubilam sie juz .. kurde sory.. a ktora to klasa? julka15 Skilled Odpowiedzi: 75 0 people got help 0 about 13 years ago m+5=k 2(m+5+1)=k+3 Karolinag153 Expert Odpowiedzi: 1431 0 people got help 0 about 13 years ago wychodzi ze 2 mezczyzn i 4 kobiety Karolinag153 Expert Odpowiedzi: 1431 0 people got help 0 about 13 years ago Nie zgadza się, jak mogą być 4 kobiety? Skoro na początku było ich o 5 więcej niż mężczyzn, a później doszły jeszcze 3... Euphoria Expert Odpowiedzi: 932 0 people got help 0 about 13 years ago Na początku było x mężczyzn i ( x +5) kobiet. Po 15 minutach było ( x +1) mężczyzn i ( x + 8) kobiet. Wtedy okazało się, że kobiet jest 2 razy więcej niż mężczyzn. Prawdziwe jest więc rownanie: 2(x +1) = x +8 2x + 2 = x +8 2x - x = 8 -2 x = 6 Odp. Było na początku 6 mężczyzn i 11 kobiet. kama13 Expert Odpowiedzi: 1454 0 people got help 0 about 13 years ago Łukaszowi chodzi o rozwiązanie układem równań Karolinag153 Expert Odpowiedzi: 1431 0 people got help 0 about 13 years ago W szkole podstawowej układ równań? kama13 Expert Odpowiedzi: 1454 0 people got help 0 about 13 years ago to jest zadanie z gimnazjum. Karolinag153 Expert Odpowiedzi: 1431 0 people got help 0 about 13 years ago W takim razie zadający pytanie źle zaznaczył poziom zadania. Inni na tej podstawie mają prawo przypuszczać, że potrzebuje on rozwiązania na poziomi Szkoły Podstawowej. Zwracajcie więc uwagę na właściwe oznaczenie poziomu! isabell Expert Odpowiedzi: 1845 0 people got help
🐼 Dzień dobry TT 🐼 To co? Może nowe newsy z relacji 🇨🇳-🇷🇺 na dobry początek dnia? Chiny odmówiły zakupu z Rosji pewnego bardzo dla Rosji ważnego towaru 😁😂 Oj oj. Jak mi przykro. Zapraszam ⬇️ . 22 May 2023 09:35:48
Układ równań Ewa: Na początku pewnego bardzo ważnego zebrania było o 5 kobiet więcej niż mężczyzn. Po piętnastu minutach przyszli jeszcze spóźnieni Pan Józio i trzy panie z księgowości. Wtedy znudzony pan Tadeusz zauważył, że kobiet jest dwa razy więcej niż mężczyzn. ile osób było wówczas na sali? 28 wrz 16:12 adswe: 3 paź 22:23 mi: kob−x mez−y x−5=y x+3=2(y+1) x+3=2(x−5+1) x+3=2x−8 x−2x=−8−3 −x=−11 x=11 y=6 wówczas było 14+7=21 osób 3 paź 22:30 runny: x − liczba kobiet y − liczba mężczyzn x = y + 5 x + 3 = 2(y + 6) 3 paź 22:33
. 20 145 159 136 216 25 181 304

na początku pewnego bardzo ważnego